W HOŁDZIE KAZIMIERZOWI MICHALSKIEMU

Podczas pobytu w Wielkopolsce delegacja Lechii Dzierżoniów złożyła wiązankę żółtych, czerwonych i niebieskich kwiatów oraz klubowy znicz na znajdującym się w Giewartowie grobie Kazimierza Michalskiego, współzałożyciela Lechii Dzierżoniów i pomysłodawcy nadania jej nazwy na cześć najstarszego polskiego klubu piłkarskiego – Lechii Lwów

ARESZTOWANY PRZEZ GESTAPO, ODBITY PRZEZ AK
Był jednym z prezesów działającego przy naszej Spółdzielni Mieszkaniowej Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. 7 czerwca minęła 12 rocznica śmierci Kazimierza Michalskiego, porucznika AK, współzałożyciela dzierżoniowskiej „Lechii”, człowieka niezwykle aktywnego, pogodnego i bardzo witalnego.
Kazimierz Michalski prawie całe swoje powojenne życie związał z Dzierżoniowem, jednak zmarł w szpitalu w wielkopolskiej Słupcy.
Urodził się 1 marca 1912 roku w Stryju. Gimnazjum ukończył we Lwowie, by później zamieszkać w Warszawie. Podczas okupacji wstąpił do Armii, w której uzyskał stopień podporucznika.
STRYJ, LWÓW, WARSZAWA
Nosił pseudonim „Jar”. Jego służba w AK była pasmem zdarzeń, godnych książki. O działaniach „Jara” na terenie Obwodu Jędrzejów tak w swojej relacji pisał w 1974 roku jeden z jego podkomendnych, Jerzy Wilczyński: „w początkach 1940 roku, jako delegat z Warszawy organizował grupy bojowe Związku Walki Zbrojnej, a następnie AK. Był przez cały czas trwania działań wojennych
czynnym partyzantem działającym na terenie całego Obwodu. Uczestniczył w akcjach sabotażowych oraz akcjach na transporty pociągów niemieckich z bronią w ręku. Wymieniony był aresztowany w 1944 roku przez Gestapo i został odbity przez AK.”
O służbie Kazimierza Michalskiego w czasie okupacji wspomina także Wojciech Borzobohaty, w swojej książce „Jodła”, przedstawiającej działania Armii Krajowej w Okręgu Radomsko-Kieleckim.
Od roku 1945 Kazimierz Michalski mieszkał w Dzierżoniowie, gdzie zajął się między innymi organizacją miejscowego sportu. Był jednym z założycieli dzierżoniowskiego „Ogniwa” oraz powstałej na jego bazie „Lechii”. Warto
dodać, że jeszcze jako junior występował w młodzieżowej drużynie legendarnej „Pogoni” Lwów, jednego z najstarszych polskich klubów piłkarskich, gdzie jego trenerem był słynny w światku piłkarskim Wacław Kuchar. W Warszawie miał też okazję osobiście poznać inną legendę przedwojennego polskiego sportu – Janusza Kusocińskiego, zamordowanego później w 1940 roku w Palmirach.
„NASZA KOCHANA LECHIA”
Kazimierz Michalski był współzałożycielem dzierżoniowskiej „Lechii”, ale też
pomysłodawcą nadania jej nazwy (na cześć najstarszego polskiego klubu piłkarskiego „Lechii” Lwów) oraz autorem wspaniałej kroniki klubu z lat 1955 – 1960. O klubie z Dzierżoniowa nie mówił inaczej, jak „nasza kochana Lechia”. W latach 50. to dzięki niemu trafiła do Lechii cała grupa młodych zdolnych piłkarzy Cracovii, na czele ze świetnym napastnikiem Piotrem Korcalą, będąca później fundamentem obowiązującego przez lata w klubie „krakowskiego” stylu gry. Ciekawostkę stanowi fakt, że po wielu latach Lechia
„odwdzięczyła się” Cracovii, gdy pod Wawel trafił ex-lechita Krzysztof Piątek.
W latach 1998-1999 był prezesem dzierżoniowskiego obwodu Światowego Związku Żołnierzy AK, mającego swoją siedzibę w naszej Spółdzielni
Mieszkaniowej. Na kilka lat przed śmiercią przeprowadził się do rodziny, do wielkopolskiej Mieczownicy. Kazimierz Michalski zmarł 7 czerwca 2006 roku.
Tekst pochodzi z miesięcznika „Twoja Spółdzielnia” nr 6/2018
Foto: Sara Tomaszewska